smażona na maśle polenta z philadelphią milką i płatkami migdałów |
Kiedyś nie wiedziałam nawet o istnieniu tej kaszy, a dzisiaj jest jedną z moich ulubionych. Smażona miała taką chrupiącą skórkę i idealnie smakowała z czekoladą i migdałami .
Kiedy nie mogę zasnąć, zajmuję ręce i w ten oto sposób powstają bransoletki
Deszcz i wichura za oknem przekonały mnie do siedzenia dzisiaj w domu. Mimo to lubię taką pogodę. Wtedy mam okazję spokojnie poczytać książkę, szkicować, obejrzeć 'pretty little liars' i popleść jakieś drobiazgi.
Jeszcze nie jadłam polenty w tej wersji. Wygląda pysznie :)
OdpowiedzUsuńPrzymierzam się już naprawdę długo do tej polenty :)
OdpowiedzUsuńPyszne dodatki! :-)
A ja jeszcze nigdy nie próbowałam polenty, choc generalnie wszystkie kasze uwielbiam. Czas najwyższy skosztowac, bo wyglada pysznie!
OdpowiedzUsuńTeż plotę bransoletki, ale ostatnio trochę to zaniedbałam. :P
OdpowiedzUsuńPyszna polenta Ci wyszła! :D
Ja kiedyś też plotłam bransoletki :)
OdpowiedzUsuńFajna ta polenta ^^
robiłam, i rzeczywiście ta chrupiąca skórka która się robi jest pycha !! smacznie ją podałaś :)
OdpowiedzUsuńA wiesz, że ja jeszcze nigdy polenty nie jadłam. Kurczę, jak wrócę idę po nią do sklepu; D
OdpowiedzUsuńzawsze podziwiam wszystkich manualnie utalentowanych. ja niestety mam dwie lewe ręce XD
OdpowiedzUsuńjadłam ją we Włoszech, uwielbiam ten smak i strasznie za nim tęsknię, muszę się rozglądnąć za tą kaszą gdzieś u siebie :)
OdpowiedzUsuńTak słodko :))
OdpowiedzUsuńW takiej wersji polenty nie próbowałam :) Wygląda apetycznie ;>
OdpowiedzUsuń