wtorek, 30 lipca 2013

.16


smażona na maśle polenta z philadelphią milką i płatkami migdałów

Kiedyś nie wiedziałam nawet o istnieniu tej kaszy, a dzisiaj jest jedną z moich ulubionych. Smażona miała taką chrupiącą skórkę i idealnie smakowała z czekoladą i migdałami .







Kiedy nie mogę zasnąć, zajmuję ręce i w ten oto sposób powstają bransoletki















Deszcz i wichura za oknem przekonały mnie do siedzenia dzisiaj w domu. Mimo to lubię taką pogodę. Wtedy mam okazję spokojnie poczytać książkę, szkicować, obejrzeć 'pretty little liars' i popleść jakieś drobiazgi. 





11 komentarzy:

  1. Jeszcze nie jadłam polenty w tej wersji. Wygląda pysznie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Przymierzam się już naprawdę długo do tej polenty :)
    Pyszne dodatki! :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. A ja jeszcze nigdy nie próbowałam polenty, choc generalnie wszystkie kasze uwielbiam. Czas najwyższy skosztowac, bo wyglada pysznie!

    OdpowiedzUsuń
  4. Też plotę bransoletki, ale ostatnio trochę to zaniedbałam. :P
    Pyszna polenta Ci wyszła! :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja kiedyś też plotłam bransoletki :)
    Fajna ta polenta ^^

    OdpowiedzUsuń
  6. robiłam, i rzeczywiście ta chrupiąca skórka która się robi jest pycha !! smacznie ją podałaś :)

    OdpowiedzUsuń
  7. A wiesz, że ja jeszcze nigdy polenty nie jadłam. Kurczę, jak wrócę idę po nią do sklepu; D

    OdpowiedzUsuń
  8. zawsze podziwiam wszystkich manualnie utalentowanych. ja niestety mam dwie lewe ręce XD

    OdpowiedzUsuń
  9. jadłam ją we Włoszech, uwielbiam ten smak i strasznie za nim tęsknię, muszę się rozglądnąć za tą kaszą gdzieś u siebie :)

    OdpowiedzUsuń
  10. W takiej wersji polenty nie próbowałam :) Wygląda apetycznie ;>

    OdpowiedzUsuń